Zastanawiasz się czasem dlaczego Twój biznes się nie rozwija?
Różne sprawy stoją w miejscu. Za mało wpisów na blog, newsletter jest nieregularny. SM prowadzisz od wielkiego zrywu.
Mobilizujesz się na krótko, działasz wtedy intensywnie, nie widzisz odpowiednich rezultatów i zniechęcona odpuszczasz. Zaczyna się wtedy okres zwątpienia, zniechęcenia, pojawia się chęć powrotu na etat. Wykonujesz niezbędne minimum w swojej firmie, po okresie stagnacji i zwątpienia znowu pojawia się mobilizacja i cały cykl zaczyna się od nowa.
Niestety takie skokowe działanie nie jest dobre dla Twojego biznesu, sama to widzisz w swoich wynikach finansowych. Wiesz, że coś trzeba zmienić więc pracujesz nad motywacją, wysyłasz w świat specjalne afirmacje, czytasz dużo książek o produktywności, rozpisujesz plany..
I co? I dalej nic.
Czujesz to i wiesz, że Twoja firma nie działa tak jak powinna. W większości wypadków jesteś w swojej działalności od wszystkiego, przytłoczona ilością obowiązków nie potrafisz wyjść na prostą.
Więc teraz mam dla Ciebie dobre wieści, jest wyjście z tej sytuacji, są możliwości i sposoby na to aby działać w mniej więcej podobnym rytmie. Czasem z większą, czasem z mniejszą energią ale działać i rozwijać swój biznes, mieć z niego satysfakcję i zarabiać.
Zaraz opowiem Ci jak.
Jesteśmy na początku wakacji, sezon urlopowy jest w pełni. Co za tym idzie pracy jest mniej. Klienci są na urlopach, sama też pewnie planujesz wyjazd. Sporo z nas ma w tym czasie dzieci pod opieką. Nie ma co ukrywać pracujemy trochę na pół gwizdka. Dlatego uważam, że wakacje to idealny czas aby popracować nad zmianami w sobie, które w efekcie wpłyną na Twój nowy styl pracy. Bardziej efektywny i wydajny.
Co to będą za zmiany? Oczywiście zmiany w nawykach!
Ja wiem, że to może brzmieć dla Ciebie śmiesznie. Nawyki – tyle już o nich powiedziano i napisano. Zaraz mi powiesz, że już wdrażałaś i nie wyszło, więc sorry ale dzięki.
Zanim Ci opowiem jak ja pracuję z moimi klientkami nad ich nawykami, trochę ci o nich, o tych nawykach opowiem.
Po pierwsze – System
Według Jemas Clera – autora atomowych nawyków kluczowe w wytrwaniu w nowych nawykach jest rezygnacja z określania celów jako takich i zastąpienia ich systemem.
Oczywiście najpierw ustalasz sobie cel, co chcesz zmienić, usprawnić ale to na co warto zwrócić uwagę to, że nie o sam cel tu chodzi.
Dlaczego? Spójrz zanim osiągniesz założony cel, musisz wprowadzić szereg zmian, które gromadzą potencjał konieczny do powyższej zmiany.
Małe kroki, które się kumulują np.: nie uruchomisz z dnia na dzień profilu na Instagramie z 10000 zaangażowanych followersów. Jednak publikując regularnie ciekawe posty, rolki, karuzule, czy storries, będziesz zbierać obserwujących. Możesz mieć najlepszą strategię i produkt, ale bez systematycznego publikowania swoich treści nie zbudujesz społeczności.
Bambus przez pierwszych 5 lat ledwie odrasta od ziemi, rozwijając w tym czasie potężny system korzeniowy i nagle nadchodzi przełom i bambus leci na 30 m.
Teraz sobie pomyślisz, przecież publikuję, codziennie, regularnie od 2 lat i dalej jest średnio. Więc powiem Ci tak, jeśli Twój produkt i content jest wartościowy i wszystko robisz tak jak trzeba, to najpewniej jesteś w tzw. Dolinie rozczarowań.
Po drugie – Dolina rozczarowań
Najtrudniejszy okres budowania nawyku – to czas kiedy wprowadzamy zmiany ale jeszcze bez efektu – dlatego tak często tu sobie odpuszczamy – I dlatego właśnie jest tak istotne aby nie odpuszczać na początku. Zacisnąć zęby i działać. Dopiero gdy pokonamy plateu ukrytego potencjału przechodzimy tak jakby na drugą stronę.
Świetnie ilustruje to przykład kostki lodu – położysz ją w pomieszczeniu z temperaturą -18 st. i każdego dnia będziesz podnosić temperaturę o jeden stopień to kostka mimo podgrzewania roztopi się dopiero w 0 st.
Spróbuj sobie wyobrazić, że jest taką właśnie kostką.
Jeśli twoim celem jest rozwój firmy online to systemem jest produkt/oferta, odpowiednia strategia, sprzedaż i wszystkie inne realizowane działania biznesowe.
Jeśli będziesz codziennie dbać o realizację zadań z systemu, twój wynik, czyli cel zadba sam o siebie.
Zwycięzcy i przegrani zawsze mają ten sam cel – Różnica polega na tym, że inaczej wdrożyli system ci którzy wygrali i ci którzy przegrali.
Co jeszcze przemawia na niekorzyść celu samego w sobie?
Cel może być jednorazowy – napiszę dziś post – jeśli jednak nie zmienię nawyków czyli całego systemu związanego z publikacją postów to nie zbuduję społeczności.
Cele odbierają radość – będę szczęśliwy jak osiągnę to i to, czyli może nigdy?
No i wtedy jest też zależność wszystko albo nic. To powoduje zniechęcenie, łatwiej wtedy porzucić wdrażane nawyki.
Cel ma bardzo często efekt jo-jo – ktoś przebiega maraton, czyli cel zrealizowany i wraca do starych nawyków.
Zmiana systemu prowadzi to osiągnięcia efektu.
Po trzecie – Przekonania
Rozpoznajemy 3 poziomy zmiany:
- Na wierzchu – zmiana rezultatu
- W środku – zmiana procesów
- Najgłębiej – zmiana tożsamości
Aby zmienić nawyki musimy zacząć od tożsamości, czyli od przekonań. Przekonania to otchłań oceanu, materiał na inny artykuł. Tu chcę tylko zaznaczyć, ze zmiana nawyków zaczyna się od zmiany przekonań. Nad zmianą przekonań możesz popracować ze mną w trakcie sesji RTZ.
Większość z nas próbuję wprowadzić nawyki na dwóch zewnętrznych warstwach, nie dotykając tożsamości. Nie zmienimy nawyków beż dotknięcia przekonań.
Im większą satysfakcję czerpiesz z określonego aspektu swojej tożsamości tym większe prawdopodobieństwo utrzymania związanego z tym nawyku. Tu kłania nam się semantyka, czyli mówienie ma znaczenie. Nad tym też pracujemy w trakcie sesji RTZ, na potrzebę tego artykułu wystarczy żebyś zapamiętała, że to jak o sobie myślisz i mówisz tworzy Twoją wewnętrzną wirtualną rzeczywistość. Jesteś tym czym myślisz.
- Jestem przedsiębiorczynią
- Jestem biegaczką
- Jestem czytelnikiem
- Jestem trenerką
Staraj się unikać takich ogólnych określeń, które nic nam nie mówią i niewiele maja wspólnego z faktami.
- Zawsze mi coś nie wyjdzie
- Zawsze się spóźniam
- Nie zapamiętuję imion/twarzy
- Jestem humanistką
- Nie dla mnie technologia
Po latach bycia w takich koleinach przestajemy podejmować inne wyzwania – nasz mózg uznaje te przekonania za fakty. Więc zawsze się spóźnimy, nie rozkręcimy biznesu, będziemy unikać nowinek technologicznych bo to przecież nie dla nas.
Zostajemy w naszej strefie komfortu.
Nasza tożsamość jest pochodną naszych nawyków – angielskie identity wywodzi się z łaciny i znaczy wielokrotnie powtarzane istnienie.
Co możesz jeszcze zrobić? Uwierz w siebie, określ kim chcesz być, udowodnij to sobie małymi zwycięstwami.
Proste? W teorii na pewno dużo łatwiejsze niż w praktyce, ale uwierz mi, że to działa. Daj sobie tylko szansę.
W kolejnym artykule przedstawię Ci konkretne metody wprowadzania nowych nawyków w życie.
Artykuł powstał w oparciu o książkę „Atomowe nawyki”, James Clear. Jeśli jesteś zainteresowana rozwinięciem tego tematu zapraszam do lektury książki.
W trakcie sesji coachingowym pomagam moim klientkom wypracować i wprowadzić w życie nowe nawyki.
0 komentarzy